Jako, że pierwsze pytanie dotyczące pisania bloga po polsku lub po angielsku wywołało bardzo ciekawą i owocną dyskusję (dzięki wszystkim komentującym!), postanowiłem podążyć tym wątkiem. Kolejne pytanie, jakie może postawić sobie autor bloga z branży front-end (ale nie tylko), to odwieczny dylemat odnośnie reklam. Temat ten poruszył już batman w komentarzu pod wcześniej wspomnianym wpisem.

Dlaczego prowadzisz bloga?

Zazwyczaj zaczyna się od pasji - masz wiedzę, bądź chcesz ją zdobyć. Blog tematyczny to idealna okazja, by mieć motywację do ciągłego rozwoju, a jednocześnie zaistnieć w branży. Na blogu możesz także poruszać problemy, z którymi walczysz w pracy, lub interesujące Cię tematy. Jest to miejsce, dzięki któremu idziesz do przodu. Masz trochę wolnego czasu i chcesz się podzielić z ludźmi swoimi przemyśleniami lub eksperymentami. Prowadzenie bloga może być także podyktowane chęcią zarobku już od samego początku jego istnienia, jednak zdarza się to rzadziej, a i poziom takiego bloga zazwyczaj jest o wiele niższy. Kto inny, jeśli nie pasjonat danej branży, będzie wiedział co w trawie piszczy.

Wiedza dla wszystkich?

Blogi pasjonatów w świecie otwartych, darmowych technologii również są darmowe. To jedna z niewielu branż, w której ludzie bezproblemowo dzielą się swoją wiedzą, pomagają innym, udzielają im rad, a to wszystko w ramach darmowej wymiany wiedzy. Z drugiej strony zdarzają się serwisy oferujące tzw. "premium content" (na przykład NetTuts+), czyli tutoriale stojące na wysokim poziomie, do których dostęp można uzyskać po wykupieniu subskrypcji. Nie można im odmówić słuszności - w końcu ktoś poświęca swój czas, by stworzyć ciekawy, dobry artykuł na dany temat, który może różnić się od produkcji pasjonata poziomem, ale nie musi. Równie dobrze takie treści możemy znaleźć za darmo na blogu front-end developera, który na dodatek chętnie odpowie na wszystkie pytania i podyskutuje z czytelnikami.

Pieniędzy nigdy za wiele

Większość prędzej czy później zorientuje się, że robiąc coś, co lubią, mogą na tym także zarobić. Ale nie trzeba od razu ograniczać dostępu do wiedzy, by dostać te parę groszy. Po tym jakże przydługim wstępie dochodzimy do sedna sprawy - reklam na blogach. Idealnym (z punktu widzenia dostępu do wiedzy) rozwiązaniem jest publikowanie materiałów w sieci za darmo, jednocześnie korzystając z reklam, by "opłacić serwer". Zazwyczaj do tego się to sprowadza - nie trzeba od razu zbijać kokosów, wystarczy nie dopłacać do tego wszystkiego. Serwer, domena - to kosztuje. Do tego później może dojść brak czasu lub inne zajęcia, za które dostajemy już wynagrodzenie. Wtedy nie ma większej motywacji, niż prosta zależność: więcej artykułów - większy ruch - więcej kliknięć w reklamy - więcej pieniędzy. Sprawdziło się to w przypadku PPK, który stwierdził z rozbrajającą szczerością, że zaktualizuje tabele kompatybilności przeglądarek w momencie, kiedy na jego koncie uda się uzbierać określoną sumę pieniędzy. Zaoferował nawet 50% zniżki dla społeczności schodząc ze swojej normalnej stawki. O dziwo pomysł został przyjęty wręcz entuzjastycznie i w ciągu kilku godzin PPK zebrał więcej pieniędzy, niż planował otrzymać w ciągu miesiąca (celował w 2,500 funtów, a dostał 3,200 w... 6 godzin). Oczywiście od razu zabrał się do roboty, czego efektem była zaktualizowana tabela.

Co by tu wybrać

Jak widać opcji jest wiele. Można tworzyć ekskluzywne materiały na wyłączność, można pisać za darmo i wrzucać reklamy na bloga. Można także chwytać się rozwiązań niekonwencjonalnych, czy umieścić banner "dokarm biednego programistę", albo "daj piątaka na browara" linkując do swojego konta PayPal. Pomyślmy teraz o opcji z reklamami na blogu, ponieważ jest w czym wybierać. Można skorzystać z AdSense, jednak chyba nikt nie przepada za reklamami Google i umieszcza je głównie na typowo spamerskich serwisach. Do dyspozycji jest także AdTaily, które oferuje prosty system zarabiania na wyświetlaniu małych (125x125px) obrazków. Oprócz tego do dyspozycji są wszystkie możliwe kombinacje reklam sponsorowanych, barterów za produkty lub usługi, recenzowanie książek w zamian za darmowe materiały itp itd.

Co za dużo, to niezdrowo

Wszystko pięknie ślicznie, ale jeśli zaczniemy szaleć z reklamami, wrzucać migające bannery i reklamy pojawiające się w każdym możliwym miejscu, to nikt nie będzie chciał przebijać się przez to wszystko tylko po to, by dotrzeć do interesującego go artykułu. No, chyba, że bardzo mu na nim zależy i nie znalazł go nigdzie indziej. Mimo wszystko więcej reklam może równać się mniejszemu ruchowi na stronie, a to z kolei niższe zarobki. Na początku blog miał być przecież dla ludzi i polegać na dzieleniu się wiedzą, a nie maszynką do robienia pieniędzy. Przesadzisz - nikt nie będzie do Ciebie zaglądać. Oczywiście można częściowo bronić się przed reklamami na różne sposoby, np. używając dodatku AdBlock dla przeglądarki Firefox, który skutecznie blokuje niechciane reklamy.

Pieniądze to nie wszystko

Jeśli już myślisz o umieszczeniu reklam na swoim blogu, to zastanów się (najlepiej trzy razy), czy Ty, jako czytelnik, chciałbyś tu zaglądać i czytać wpisy pomimo tych reklam? Czy Ci nie przeszkadzają, nie rozpraszają podczas czytania? A może są zbyt nachalne lub wprowadzają w błąd? Jeśli tak - odpuść. Budowana przez dłuższy czas renoma przez jedną złą decyzję może rozsypać się w mgnieniu oka.

Złoty środek

Jeśli postanowisz dorzucić jeden lub dwa bannery na swojego bloga, na przykład w panelu bocznym, na dodatek jakieś względnie małe i co ważne nieanimowane, to świat się nie zawali. Każdy będzie szczęśliwy, bo i czytelnik nadal będzie czerpał przyjemność z czytania bloga, a i Ty dostaniesz parę groszy na opłacenie serwera i domeny.

Podsumowanie

Szczerze mówiąc zastanawiam się nad wrzuceniem boksa z reklamą AdTaily na tego bloga, widziałem już takie rozwiązania na kilku innych. Jeśli już się na to decydować, to pozostaje jeszcze kwestia wyceny - za ile jesteś w stanie się sprzedać? Może wystarczy Ci 20 PLN miesięcznie, a może chciałbyś 200? Czy dając wyższą stawkę ktoś w ogóle zdecyduje się na reklamę? Może skończyć się tak, że puste miejsce na reklamę zdejmę po miesiącu, bo nie będzie żadnego zainteresowania. A jak Wy podchodzicie do reklam na blogach? Bardzo Wam przeszkadzają, czy uznajecie je za zło konieczne? Jak wyceniacie stawki? Z jakich reklam korzystacie i w jakich ilościach? Jak dużo na nich zarabiacie? A może nigdy nie wrzucicie reklam na swojego bloga, bo to przeczy Waszym zasadom? Będę wdzięczny za wszelkie komentarze!