Katatonia, koncert w Warszawie
08.04.2010, 20:48 | koncerty
Bilet na ten koncert kupiłem niemal od razu, jak tylko się o nim dowiedziałem. Katatonia to jeden z tych zespołów, które kiedyś chciałem zobaczyć na żywo, jednak po pewnym czasie zainteresowanie moje malało. Coś jak niedawne przygody z Papa Roach lub Pati Yang.
Szedłem na koncert sam, a więc z racji tego oczywistego faktu jakoś za bardzo iść mi się nie chciało. Minąłem nawet przed wejściem faceta, który chciał odkupić ode mnie bilet i przez chwilę się zawahałem, ale ostatecznie postanowiłem jednak zaryzykować i pójść na koncert.
Support: Swallow The Sun, Long Distance Calling
Wpuszczali od 18:30, ja przyszedłem o 19:55. Trafiłem idealnie, bo chwilę po 20:00 pojawił się support. Oba zespoły grały całkiem przyjemnie, chociaż growling w przypadku drugiego z nich trochę mnie jednak odrzucał. Pierwszy za to bez wokalu, zaprezentowali świetne instrumentale. Szacun, bo wyszły dobrze. Nie znałem tych zespołów zupełnie, nie zapamiętałem żadnego utworu, ale z drugiej strony nie uważam tego czasu za stracony.
Katatonia
Na koncert Katatonii szedłem jako niedzielny słuchacz - znałem (i uwielbiałem) tylko jeden ich album, mianowicie wydany w 2003 roku Viva Emptiness. Każdy utwór zawarty na tej płycie był świetny. Poprzednie płyty kojarzyłem, najnowszą przesłuchiwałem tydzień przed koncertem, ale nie zrobiła na mnie wrażenia. Może potrzebuję na nią więcej czasu. Generalnie poszedłem na koncert licząc na to, że usłyszę jak najwięcej utworów z Viva Emptiness, a resztę jakoś przecierpię. Prawdziwi fani gdyby się dowiedzieli, to pewnie by mnie zjedli na miejscu. Cóż, kupiłem bilet, więc miałem pełne prawo do takiego podejścia.
Setlista Katatonii (Stodoła, Warszawa) z dnia 01.04.2010:
00. Intro
01. Forsaker
02. Liberation
03. My Twin
04. Onward Into Battle
05. Complicity
06. The Longest Year
07. Omerta
08. Teargas
09. Saw You Drown
10. Idle Blood
11. Ghost Of The Sun
12. Evidence
13. Rusted
00. Katatonia about Poland
14. Day And Then The Shade
15. July
16. For My Demons
17. Dispossession
18. Leaders
00. Outro
Stanąłem sobie na końcu sali, przed dźwiękowcami, by w spokoju rozkoszować się koncertem. Przez pierwsze kilka utworów oczekiwałem dźwięków z płyty Viva Emptiness. Katatonia zadowoliła mnie na początek utowrem Complicity. Niestety nie nagrałem następnego po nim The Longest Year, ponieważ ze trzy metry centralnie przede mną rozstawił się koleś z prasy. Postawił stołeczek i stanął na nim zasłaniając całą scenę. I tak sobie stał przez cały utwór, a zdjęć zrobił może ze trzy. Chwilę po zakończeniu wspomnianego utworu koleś dalej stał sobie na stołeczku, a ja usłyszałem drugą znajomą melodię - Omerta! Bez zastanowienia zmieniłem miejscówkę na ciekawszą - przebiegłem się szybko i stanąłem na wewnętrznej stronie barierek okalających grupę dźwiękowców, dzięki czemu miałem świetny widok na zespół, bo wystawałem co najmniej metr ponad publikę. Niestety, już po kilku utworach dźwiękowiec Katatonii zagadał do mnie i wydało się, że nie powinienem tam stać i nagrywać koncertu, więc musiałem przenieść się kawałek dalej, ale i tak udało mi się w ten sposób nagrać kilka utworów (od Omerty aż do Ghost of the Sun). Swoją drogą utwór Idle Blood bardzo przyjemny, zapadł mi w pamięć. Kilka utworów przed końcem koncertu Katatonia poopowiadała trochę o ich wyprawie promem do Gdańska i o koncercie, na którym nasza publiczność bardzo dobrze ich przyjęła. W sumie było kilka utworów, które mimo mojego braku znajomości od razu mi się spodobały. Trzeba będzie przesłuchać ich dyskografię ponownie, może jednak przekonam się do większej liczby ich płyt. Koncert zakończył się efektownym outrem, żeby przybyłych odpowiednio pożegnać.
Nie żałuję, że poszedłem na ten koncert. Miło było usłyszeć te kilka utworów z Viva Emptiness, a także zapoznać się z pozostałymi albumami. Co prawda pełnoprawnym fanem Katatonii nazwać się nie mogę, jednak podobał mi się ich występ i mimo tego, że sporo utworów słyszałem pierwszy raz w życiu, to i tak jestem zadowolony z efektów.
Szedłem na koncert sam, a więc z racji tego oczywistego faktu jakoś za bardzo iść mi się nie chciało. Minąłem nawet przed wejściem faceta, który chciał odkupić ode mnie bilet i przez chwilę się zawahałem, ale ostatecznie postanowiłem jednak zaryzykować i pójść na koncert.
Support: Swallow The Sun, Long Distance Calling
Wpuszczali od 18:30, ja przyszedłem o 19:55. Trafiłem idealnie, bo chwilę po 20:00 pojawił się support. Oba zespoły grały całkiem przyjemnie, chociaż growling w przypadku drugiego z nich trochę mnie jednak odrzucał. Pierwszy za to bez wokalu, zaprezentowali świetne instrumentale. Szacun, bo wyszły dobrze. Nie znałem tych zespołów zupełnie, nie zapamiętałem żadnego utworu, ale z drugiej strony nie uważam tego czasu za stracony.
Katatonia
Na koncert Katatonii szedłem jako niedzielny słuchacz - znałem (i uwielbiałem) tylko jeden ich album, mianowicie wydany w 2003 roku Viva Emptiness. Każdy utwór zawarty na tej płycie był świetny. Poprzednie płyty kojarzyłem, najnowszą przesłuchiwałem tydzień przed koncertem, ale nie zrobiła na mnie wrażenia. Może potrzebuję na nią więcej czasu. Generalnie poszedłem na koncert licząc na to, że usłyszę jak najwięcej utworów z Viva Emptiness, a resztę jakoś przecierpię. Prawdziwi fani gdyby się dowiedzieli, to pewnie by mnie zjedli na miejscu. Cóż, kupiłem bilet, więc miałem pełne prawo do takiego podejścia.
Setlista Katatonii (Stodoła, Warszawa) z dnia 01.04.2010:
00. Intro
01. Forsaker
02. Liberation
03. My Twin
04. Onward Into Battle
05. Complicity
06. The Longest Year
07. Omerta
08. Teargas
09. Saw You Drown
10. Idle Blood
11. Ghost Of The Sun
12. Evidence
13. Rusted
00. Katatonia about Poland
14. Day And Then The Shade
15. July
16. For My Demons
17. Dispossession
18. Leaders
00. Outro
Stanąłem sobie na końcu sali, przed dźwiękowcami, by w spokoju rozkoszować się koncertem. Przez pierwsze kilka utworów oczekiwałem dźwięków z płyty Viva Emptiness. Katatonia zadowoliła mnie na początek utowrem Complicity. Niestety nie nagrałem następnego po nim The Longest Year, ponieważ ze trzy metry centralnie przede mną rozstawił się koleś z prasy. Postawił stołeczek i stanął na nim zasłaniając całą scenę. I tak sobie stał przez cały utwór, a zdjęć zrobił może ze trzy. Chwilę po zakończeniu wspomnianego utworu koleś dalej stał sobie na stołeczku, a ja usłyszałem drugą znajomą melodię - Omerta! Bez zastanowienia zmieniłem miejscówkę na ciekawszą - przebiegłem się szybko i stanąłem na wewnętrznej stronie barierek okalających grupę dźwiękowców, dzięki czemu miałem świetny widok na zespół, bo wystawałem co najmniej metr ponad publikę. Niestety, już po kilku utworach dźwiękowiec Katatonii zagadał do mnie i wydało się, że nie powinienem tam stać i nagrywać koncertu, więc musiałem przenieść się kawałek dalej, ale i tak udało mi się w ten sposób nagrać kilka utworów (od Omerty aż do Ghost of the Sun). Swoją drogą utwór Idle Blood bardzo przyjemny, zapadł mi w pamięć. Kilka utworów przed końcem koncertu Katatonia poopowiadała trochę o ich wyprawie promem do Gdańska i o koncercie, na którym nasza publiczność bardzo dobrze ich przyjęła. W sumie było kilka utworów, które mimo mojego braku znajomości od razu mi się spodobały. Trzeba będzie przesłuchać ich dyskografię ponownie, może jednak przekonam się do większej liczby ich płyt. Koncert zakończył się efektownym outrem, żeby przybyłych odpowiednio pożegnać.
Nie żałuję, że poszedłem na ten koncert. Miło było usłyszeć te kilka utworów z Viva Emptiness, a także zapoznać się z pozostałymi albumami. Co prawda pełnoprawnym fanem Katatonii nazwać się nie mogę, jednak podobał mi się ich występ i mimo tego, że sporo utworów słyszałem pierwszy raz w życiu, to i tak jestem zadowolony z efektów.
komentujKomentarze:
Ender
dnia 25.04.2010, 15:10
Przenośnia taka, chodzi oczywiście o innych fanów Katatonii ;]
efka
dnia 25.04.2010, 12:14
mam Cię --> "dla potomnych" ;P zostanie to kiedyś użyte przeciwko Tobie ;> :P
Ender
dnia 22.04.2010, 16:03
Seidhe, dobrze wiedzieć. Ja na szczęście nie musiałem czekać ;]
Cieszę się, że nagrania się przydają. Stałem już na innych koncertach przy samej barierce, tym razem postanowiłem jednak w spokoju ponagrywać dla potomnych ;P
Cieszę się, że nagrania się przydają. Stałem już na innych koncertach przy samej barierce, tym razem postanowiłem jednak w spokoju ponagrywać dla potomnych ;P
Seidhe
dnia 20.04.2010, 21:45
Edit: MIELI wpuszczać od 18.30. Zaczęli 19.10 ;)
Ale spoko, fajne nagrania, emocje znów żywe ;) Ja stałam zupełnie z przodu, centralnie na przeciwko Blackheim'a. Nawet barierka wbijająca się w brzuch mi nie przeszkadzała ;)
Pozdrawiam :)
Ale spoko, fajne nagrania, emocje znów żywe ;) Ja stałam zupełnie z przodu, centralnie na przeciwko Blackheim'a. Nawet barierka wbijająca się w brzuch mi nie przeszkadzała ;)
Pozdrawiam :)
Ender
dnia 10.04.2010, 13:18
kit kat, a to tylko przez Omertę, bo gdyby leciało coś innego, to bym się nie zdecydował na taki ruch ;]
northerr, ja też do końca nie byłem pewien ;]
northerr, ja też do końca nie byłem pewien ;]
Prawdę mówiąc nie wiedziałem, ze jednak tam pójdziesz :p
kit kat
dnia 10.04.2010, 12:49
szczęściarz z Ciebie, hehe
Ender
dnia 09.04.2010, 23:34
A tam od razu konkurencję. Sporo osób stojących blisko sceny nagrywało koncert, tyle że ja miałem najlepszy widok na całość ;P
Gościu mnie pogonił, bo przebywałem w strefie przeznaczonej tylko dla obsługi. I tak dziwne, że się wcześniej nie zorientowali ;P
Gościu mnie pogonił, bo przebywałem w strefie przeznaczonej tylko dla obsługi. I tak dziwne, że się wcześniej nie zorientowali ;P
kit kat
dnia 09.04.2010, 22:51
ładnie to tak robić konkurencję innym i nagrywać kocert? ; )