Przekręty na forum MyApple

30.05.2009, 02:13 | apple
Niektórzy zapewne pamiętają moje zapierające dech w piersiach dramaty sensacyjne o próbach zakupu MacBooka, które to próby trwały grubo ponad pół roku. Ostanie trzy podejścia, czyli kolejno niekonieczny MacBook podejście nieostatnie oraz MacBook i już można sobie przeczytać, jeśli ktoś nie wie, a chciałby wiedzieć co i jak. Trwało to długo, aż w końcu stałem się szczęśliwym posiadaczem Jabłuszka z innego niż się spodziewałem źródła. Tyle wstępu, teraz czas na konkrety.

MacBooka chciałem kupić przez forum MyApple, na którym pojawiały się niezłe okazje. Po krótkim rozeznaniu okazało się, że działa tam dwóch najpopularniejszych sprzedawców, Blade i Cizu. Średnio Blade miał sprzęt o 1 tyś zł taniej, Cizu o 2 tyś zł (w przybliżeniu, dla uogólnienia - nie pamiętam cen dokładnych) niż w oficjalnym sklepie Apple. Za Cizu przemawiały też tłumy zadowolonych klientów, tak więc była marka, renoma, bardzo niskie w porównaniu do salonowych ceny oraz pojawiające się co chwilę rekomendacje zadowolonych klientów. Super, nie pozostało mi nic innego, jak się z nim skontaktować i dogadać szczegóły. Jak się później okazało, współpraca nie przebiegała po mojej myśli: miesiąc czekania na ofertę, brak określonego zamówienia, po zamówieniu problemy z dostawą, kolejny nowy cennik, problemy ze zmianą prawa, czyli kolejne 6 tygodni czekania, znowu dwie zmiany cennika, oczywiście podwyżki. W końcu, po kilkumiesięcznych próbach zamówienia MacBooka od Cizu zrezygnowałem i kupiłem (też z przygodami, a jakże) nowego MacBooka zupełnie gdzie indziej. Zapomniałem o sprawie i cieszyłem się z nowego sprzętu, ale do czasu...

...do czasu, gdy dostałem wezwanie na przesłuchanie. Ja? Wezwanie? Przesłuchanie? Z treści wezwania wynikało, że ktoś nazywający się Michael Ferguson Nelson zamieszany jest w "zakup sprzętu komputerowego za pośrednictwem forum myapple". Raz, że na forum napisałem w sumie dwa posty i tyle mnie tam widziano. Dwa, skąd oni mieli moje dane personalne potrzebne do wysłania wezwania, skoro na forum w profilu nawet imienia nie podałem? Trzy, kto to jest w ogóle ten cały Michael Ferguson Nelson? Nic to, trzeba się było stawić na komisariacie, takie prawo, nie ma zmiłuj. Udałem się na komisariat, by wyjaśnić o co chodzi...

...oczywiście musiałem najpierw odczekać swoje. Nasłuchałem się też trochę czekając o zastraszaniu biednych staruszek, które przypadkiem portfel znalazły, a teraz są przetrzymywane i kolejny raz przesłuchiwane. Nic to, na szczęście moją skromną, niekaraną osobę powitał bardzo miły pan komisarz i od razu zaprosił do środka. Na dzień dobry zapytałem o co w ogóle chodzi, bo zdziwiony byłem bardzo. Na szczęście pan komisarz od razu wyjaśnił całą sprawę.

Moje dane personalne podawałem Cizu, kiedy składałem zamówienie na MacBooka. Zamówienie nigdy nie zostało zrealizowane, ale moje dane trafiły do bazy. Pokaźnej bazy kilkuset osób, które kupiły bądź zamierzały kupić sprzęt Apple od Cizu. Bazy, która została przejęta przez policję. MacBooki nie były sprowadzane ze Szwecji, a opóźnienia nie były wywołane zmianą prawa czy zbyt dużym zainteresowaniem. Grupa liczyła około 5-6 osób, głównym szefem był zapewne nieznany mi Nelson, chociaż pewności nie mam. Cały przekręt opierał się o lewe karty kredytowe. Nie wiem, czy były kradzione, podrabiane czy w inny sposób pozyskiwane. Faktem jest, że za pieniądze z tych kart sprzęt komputerowy kupowany był bezpośrednio ze sklepu Apple. Klienci byli zadowoleni, bo mieli oryginalne MacBooki, iPody i inne cudeńka, w dodatku za o wiele mniejsze pieniądze. Ruch był spory, a Cizu był przez wszystkich na forum chwalony jako wzorowy sprzedawca. W sumie nie ma się co dziwić. Jeśli chodzi o zakupiony sprzęt Apple, to policjanci sami jeszcze nie wiedzą co z tym zrobić. Kilkaset osób, które kupiły sobie laptopy, nagle miałoby je oddać? A może dostać zwrot pieniędzy? Ja na szczęście nie muszę się tym martwić, zapłaciłem zdecydowanie więcej, ale kupiłem z pewnego źródła.

Najlepsze i tak było na koniec, kiedy złożyłem zeznania i wychodziłem z pokoju. Idąc wąskim korytarzem widziałem dwóch karków otoczonych przez kilku policjantów, wszystko zatrzymane w bezruchu, kiedy szliśmy obaj do wyjścia. Jeden kark stał pod ścianą twarzą do mnie, drugi leżał na podłodze twarzą do ziemi i z rękami na głowie. Komisarz rzucił do mnie tekstem w stylu "zobacz jak u nas fajnie, można nawet poleżeć i odpocząć, jeśli ktoś ma ochotę". Miło, że niektórzy obrońcy porządku mają jeszcze odrobinę poczucia humoru.

komentujKomentarze:

ja czytałam - a to zawsze pół obywatela więcej ; )
A tam ego, gdyby nie przypadek to bym tego nawet nie znalazł ;]
I tak pewnie prawie nikt tego nie czytał ;P
true - tak to zabrzmiało... skop im za to tyłki i niech w ramach przeprosin Cię podlinkują :P a poza tym jak tam Twoje ego w związku z tym, że Cię cytują? Hę, "blogerze o pseudonimie End3r"? :D
http://wyborcza.pl/1,104506,7568304,Internetowe_strachy.html

Wyborcza mnie cytuje, ale linka do źródła już nie dali. Szkoda ;]

Ps. W artykule jest info, jakoby to i Cizu i Blade byli w to zamieszani, co jest nieprawdą. Cały problem dotyczył Cizu, a Blade pojawił się we wpisie tylko w celu pokazania różnicy w cenach sprzętu na forum MyApple. To tak gwoli ścisłości...
zerknij tutaj:

http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=15&n=11364&cigany+na+swiecie+schwytany+w...+Pyrzowicach
Pfff ;]
Ender sorry za spam ;PPP

http://www.mypointofview.13k.pl/?id=52
Czekam na zdjęcia i wrażenia :)
Ja mam teraz największy sajgon na uczelni, więc nie wiem czy znajdę chwilę, żeby to teraz napisać. Niemniej jednak wpis będzie na pewno na dniach, co najwyżej trochę opóźniony ;]
może się okazać, że wpis o monster jam będzie wcześniej u mnie ;P chociaż dopiero wróciłam do domu po tym całym szaleństwie... zaraz zabieram się za pisanie ;P
Będzie, tylko muszę znaleźć chwilę, bo na razie mam duże ciśnienie z magisterką i różniczkami jednocześnie...
Czekam na relacje z monster jam! :)
A tam, skąd wiesz co przeskrobali, skoro leżeli na podłodze to coś poważniejszego... mogłeś po gębie iść nie widzieli by Ciebie :p

Ale ja lubię te zera :D
Ja bym się przeszedł po nich, oni by się później przeszli do mnie - wolałem nie ryzykować ;]

A zera zostaw już w spokoju, skoro Twój komentarz się pojawił to znaczy, że dobrze wpisałeś odpowiedź ;P
no ale skądś musieli wiedzieć do kogo wbić... poza tym chodzi mi tutaj o współpracę policji między krajami :p

Mogłeś po gnojkach iść, miałbyś uczucie jak po dywanie ;p

Ile to jest:
zero plus zero = 00? ;p
efka, gdybym kupił sprzęt od Cizu to mógłbym mieć zły humor, a tak, jeśli nic się w sumie nie stało, to nie mam na co narzekać.

northerr, żadne wtyki, pewnie zrobili im po prostu wjazd na chatę i zabrali kompy ze wszystkimi informacjami ;]
Widok ciekawy, ale z okazji wąskiego korytarza musiałem bardzo uważać, żeby leżącego kolesia nie podeptać. Poza tym wszyscy stojący bacznie mi się przyglądali... dziwne to było.

Agniecha, no mam, przygody trwają w najlepsze nawet, jeśli ja już dawno kupiłem lapka, z którym te przygody były związane. Takie moje szczęście ;]
hah tylko Ty masz takie przygody:)
nabiegałeś się za tym laptkiem, ale przynajmniej nie wziąłeś udziału w przestępstwie:P
O kuźwa... zobacz jakie policja ma wtyki, a nawet o tym nie wiesz. Poza tym, jestem w szoku jakbyś jednak robił z tym kolesiem interesy i miał kupić zamierzony komputer :| Aż dziwo, że takie coś może kogoś spotkać. No i na koniec to z tymi dresami, to musiał być piękny widok, ahh jak ja bym chciał pracować w policji :). A tekst policjanta o leżeniu i odpoczynku bezcenny :D
miło, że po tym wszystkim Tobie pozostało poczucie humoru...