Warszaffka, c.d.

Przyzwyczajam się do Warszawy. Nadal nie mam zamiaru spędzić tu całego życia, ale orientuję się już w terenie, swobodnie poruszam i funkcjonuję. Miasto robi wrażenie. Tanio nie jest, ale jakoś daję radę. Pracuje mi się dobrze, nie ma presji, jest dobra atmosfera. Ciekawi mnie tylko jak będzie wyglądać działalność lubelskiego oddziału jak już zostanie powołany do życia.

W miniony weekend odwiedziłem Efkę w Łodzi - obroniła pracę licencjacką na 6. Tak, sześć, to nie literówka. Gratulacje!
Niedługo wybiorę się trochę dalej na zachód, mam też w planach zgromadzenie kilku ciekawych osób w jednym miejscu pierwszy raz od dłuższego czasu, ale nie wiadomo, czy to wypali. Tak czy inaczej każdy weekend mam zamiar odpowiednio wykorzystać.

Przymierzam się do MacBooka, ale nie ma pewności, że uda się go sprowadzić. W międzyczasie postanowiłem nacieszyć się czymś innym. Jako że ipoda nie posiadam, do iphone'a jakoś mi się zupełnie nie spieszy, postanowiłem opisać coś innego. A co, też mam bajer fajny, no i przydatny, tyle że tańszy trochę. Chodzi tu o słuchawki, Creative EP-630. Wcześniej miałem jakieś takie powyżej przeciętnej, ale przesiadka na EP'ki była dosłownie jak z okularów na soczewki, czyli mam nadzieję, że wracać do poprzedniego stanu już nie będę musiał. Słuchawki Creative są o tyle lepsze, że jest to model douszny. Takie mniejsze, pasujące idealnie do samego ucha, a nie do małżowiny usznej, jak klasyczne słuchawki. Dzięki temu po założeniu za pierwszym razem miałem wrażenie, jakbym uszy zatkał sobie palcami - tak dobra była izolacja. Po włączeniu pierwszego utworu musiałem od razu wyciszyć mp3: na poprzednich słuchawkach średnia głośność była na poziomie 14-16 w skali 25stopniowej, Creative do komfortowego, w miarę głośnego słuchania muzy jadąc przez miasto potrzebuje jedynie 8-10. Oszczędność na bateriach odczuwalna znacznie, a najlepsze zostawiłem na koniec. Basy dają czadu w uszach i na początku miałem (nieco przesadzone, ale jednak) wrażenie, jakbym podpiął do mózgu subwoofer. Po jakimś czasie to mija, ale przy odpowiednich utworach czuć dobrze moc słuchawek. No i każdy detal, każdy dźwięk, bo jakość też prezentuje się bardzo dobrze, przynajmniej w porównaniu do wszystkich wcześniejszych słuchawek, z których korzystałem. Nie były to jakieś cuda techniki, ale różnica między nimi a zwykłymi słuchawkami jak dla mnie jest ogromna. Wszystko to za niewiarygodnie niską cenę, dzięki Allegro oczywiście. Oryginalne to to, a nie podróbki, jakie się mogą komuś przytrafić. Mimo braku doświadczenia w kwestii słuchawek polecam gorąco, bo jak dla mnie są one świetne, a stosunek ceny do jakości wypada bardzo dobrze.

Przeglądając czeluście internetu natrafiłem na ciekawą informację. Już 6 września na Stadionie X-Lecia pojawią się największe światowe gwiazdy Freestyle Motocross, m.in. Travis Pastrana. Ceny są niskie jak na tego typu wydarzenie: 89, 129 i 159 zł. Kusząca to propozycja, bo nigdy nie byłem na stadionie, a dwa tygodnie po tym show rozpocznie się budowa stadionu narodowego (swoją drogą - najwyższy czas). Swego czasu chętnie oglądałem popisy Pastrany i reszty, choćby na arenie w Madrycie, które robiły niesamowite wrażenie. Teraz pojawia się okazja, by obejrzeć to wszystko na żywo w naszym kraju, na dodatek w mieście, w którym siedzę aktualnie i do którego mam względnie blisko z mojego własnego miasta. Ceny także zachęcają, bo jak za tego typu widowisko jest to bardzo tanio. Nieco linków na koniec: szczegóły, promo video, strona domowa FMX, info z ticketpro, mapka sektorów, kupowanie biletów. To jak, wybiera się ktoś?