Gokarty w Warszawie: N-Gine Grand Prix vs Racing Center Warsaw
07.10.2010, 15:18 | rozrywka
Tak się jakoś złożyło, że po wizycie na Bemowie podczas Extreme Moto 2010 przejechałem się gokartem po raz pierwszy, i uświadomiłem sobie, że na pewno nie ostatni. Od tego czasu postanowiłem poszukać jakiegoś toru kartingowego w Warszawie. No, i długo szukać nie musiałem: najpierw jeździłem na N-Gine Grand Prix, a później przesiadłem się na Racing Center Warsaw.
N-Gine Grand Prix w Blue City
Jest to podobno najnowocześniejszy tor kartingowy w Polsce, i rzeczywiście, robi takie wrażenie: spersonalizowane karty, konta zawodników, profesjonalny tor, statystyki przejazdów własnych, najlepsze wyniki dnia, tygodnia i miesiąca - czego chcieć więcej. Jedynym minusem są barierki - na pewno bezpieczne, ale nawet przy lekkim kontakcie bardzo spowalniają. Przejechałem się tam trzy razy i myślałem już o karnecie, ale... trafiłem na drugi tor.
Racing Center Warsaw na Okęciu
Zupełnie przypadkiem, w ostatnim momencie, pojechaliśmy z Piotrkiem na imprezę integracyjną GTecha, na którą dostaliśmy się za dwie inne osoby, które jechać nie mogły. I jak się okazało to były jedyne dwie osoby, które znaliśmy, ale nie przeszkadzało nam to w czerpaniu przyjemności z jazdy gokartami.
Tor okazał się być ogromny, znajdował się w olbrzymiej hali, co dodawało mu klimatu. Według organizatorów ma aż 850 metrów długości i jest największym torem halowym w Polsce, jedno okrążenie trwa ponad minutę (tor w Blue City to tylko ponad 20 sekund), a więc sporo. Zbudowany z opon, dosyć szeroki, więc przyjemność z jazdy jest duża.
Firmowe spotkanie, zamiast kilku zwykłych przejazdów, zostało zorganizowane w małe mistrzostwa. Najpierw dwa przejazdy treningowe, później kwalifikacje, a na koniec wyścig z miejsc, które udało nam się wywalczyć w kwalifikacjach. Miałem drugi najlepszy czas (na 9 osób), więc startowałem z drugiej pozycji. Przez pół wyścigu naciskałem na osobę przede mną jadąc nieco szybciej, ale na tyle wolno, by nie mieć dobrej możliwości wyprzedzenia. W końcu wdaliśmy się w bezpośredni pojedynek i wylądowaliśmy w oponach. Wyprzedziły nas dwie osoby (w tym Piotrek), a ja po restarcie znowu znajdowałem się zaraz za moim wcześniejszym rywalem. Po kilku kolejnych okrążeniach, ze dwa okrążenia przed końcem wyścigu, w końcu udało mi się go wyprzedzić. W międzyczasie Piotrek miał jakieś problemy techniczne i spadł z pierwszego miejsca o kilka pozycji. Na ostatnim okrążeniu wykręciłem najlepszy czas, byłem jedną z dwóch osób, które zeszły poniżej minuty (dokładny czas: 59,966 sekundy). Brakowało mi okrążenia lub dwóch by być na pierwszym miejscu, ponieważ w czasie jednego okrążenia zbliżyłem się do prowadzącego na niecałą sekundę mając go już w zasięgu wzroku. Organizatorzy się popisali, bo każdy dostał książkę o Kubicy, a pierwsza trójka stanęła na podium i otrzymała medale (mnie przypadł srebrny).
Jazda na torze halowym daje o wiele więcej frajdy niż na małym, umiejscowionymna parkingu na komercyjnej klimatyzowanej powierzchni w centrum handlowym. Jest dłuższy, szerszy, przy dużych prędkościach można bawić się uślizgami na zakrętach. Gumowe bariery z opon można delikatnie ścinać, co w Blue City na pewno by nie przeszło. Jeśli już miałbym kupować gdzieś karnet, to na pewno w Racing Center - szczerze polecam.
N-Gine Grand Prix w Blue City
Jest to podobno najnowocześniejszy tor kartingowy w Polsce, i rzeczywiście, robi takie wrażenie: spersonalizowane karty, konta zawodników, profesjonalny tor, statystyki przejazdów własnych, najlepsze wyniki dnia, tygodnia i miesiąca - czego chcieć więcej. Jedynym minusem są barierki - na pewno bezpieczne, ale nawet przy lekkim kontakcie bardzo spowalniają. Przejechałem się tam trzy razy i myślałem już o karnecie, ale... trafiłem na drugi tor.
Racing Center Warsaw na Okęciu
Zupełnie przypadkiem, w ostatnim momencie, pojechaliśmy z Piotrkiem na imprezę integracyjną GTecha, na którą dostaliśmy się za dwie inne osoby, które jechać nie mogły. I jak się okazało to były jedyne dwie osoby, które znaliśmy, ale nie przeszkadzało nam to w czerpaniu przyjemności z jazdy gokartami.
Tor okazał się być ogromny, znajdował się w olbrzymiej hali, co dodawało mu klimatu. Według organizatorów ma aż 850 metrów długości i jest największym torem halowym w Polsce, jedno okrążenie trwa ponad minutę (tor w Blue City to tylko ponad 20 sekund), a więc sporo. Zbudowany z opon, dosyć szeroki, więc przyjemność z jazdy jest duża.
Firmowe spotkanie, zamiast kilku zwykłych przejazdów, zostało zorganizowane w małe mistrzostwa. Najpierw dwa przejazdy treningowe, później kwalifikacje, a na koniec wyścig z miejsc, które udało nam się wywalczyć w kwalifikacjach. Miałem drugi najlepszy czas (na 9 osób), więc startowałem z drugiej pozycji. Przez pół wyścigu naciskałem na osobę przede mną jadąc nieco szybciej, ale na tyle wolno, by nie mieć dobrej możliwości wyprzedzenia. W końcu wdaliśmy się w bezpośredni pojedynek i wylądowaliśmy w oponach. Wyprzedziły nas dwie osoby (w tym Piotrek), a ja po restarcie znowu znajdowałem się zaraz za moim wcześniejszym rywalem. Po kilku kolejnych okrążeniach, ze dwa okrążenia przed końcem wyścigu, w końcu udało mi się go wyprzedzić. W międzyczasie Piotrek miał jakieś problemy techniczne i spadł z pierwszego miejsca o kilka pozycji. Na ostatnim okrążeniu wykręciłem najlepszy czas, byłem jedną z dwóch osób, które zeszły poniżej minuty (dokładny czas: 59,966 sekundy). Brakowało mi okrążenia lub dwóch by być na pierwszym miejscu, ponieważ w czasie jednego okrążenia zbliżyłem się do prowadzącego na niecałą sekundę mając go już w zasięgu wzroku. Organizatorzy się popisali, bo każdy dostał książkę o Kubicy, a pierwsza trójka stanęła na podium i otrzymała medale (mnie przypadł srebrny).
Jazda na torze halowym daje o wiele więcej frajdy niż na małym, umiejscowionym
komentujKomentarze:
Ender
dnia 03.12.2010, 14:42
Co do mocy gokartów, to pewności nie mam, ale to coś w okolicach 6-8 KM.
Jeśli chodzi o koszty, to płacisz przed jazdą za ilość spędzonego czasu, a nie za okrążenia - dzięki czemu jeśli jesteś szybki, to wkręcisz więcej okrążeń. N-Gine Grand Prix życzy sobie 40 zł za 8 minut jazdy, Racing Center Warsaw 40 zł na 12 minut.
Jeśli chodzi o koszty, to płacisz przed jazdą za ilość spędzonego czasu, a nie za okrążenia - dzięki czemu jeśli jesteś szybki, to wkręcisz więcej okrążeń. N-Gine Grand Prix życzy sobie 40 zł za 8 minut jazdy, Racing Center Warsaw 40 zł na 12 minut.
lms
dnia 01.12.2010, 12:35
Gokarty świetna sprawa. Jaką moc miały te na których jeździłeś? No i ile kosztuje ta przyjemność, jaki jest system rozliczania, od przejazdu na czas czy jeszce jakoś inaczej?
szczery do bólu :P
Ender
dnia 14.10.2010, 00:20
Michale, wygląda na to, że pomyliłem Grand Prix z innym torem w Warszawie, który jest umiejscowiony na parkingu (chyba w jakimś centrum handlowym w okolicach Bemowa), natomiast N-Gine Grand Prix faktycznie jest torem klimatyzowanym. Mój błąd, już to poprawiłem, dzięki za zwrócenie uwagi :)
Bardzo dobrze jeździło mi się w Blue City, po prostu na torach z oponami zamiast barierek jeździ mi się wygodniej, kwestia gustu.
I nie, wpis nie jest sponsorowany, chociaż wszelkie oferty karnetów bądź wolnych przejazdów w zamian za recenzje lub inne promocje przyjmę z otwartymi ramionami ;P
Bardzo dobrze jeździło mi się w Blue City, po prostu na torach z oponami zamiast barierek jeździ mi się wygodniej, kwestia gustu.
I nie, wpis nie jest sponsorowany, chociaż wszelkie oferty karnetów bądź wolnych przejazdów w zamian za recenzje lub inne promocje przyjmę z otwartymi ramionami ;P
Michal
dnia 13.10.2010, 23:37
Witam oczywiscie gusta i upodobania sa rozne i tego nie mozna komentowac ale bardzo prosze o pisanie prawdy (jezeli jest to oczywiscie wypowiedz obiektywna, nie sponsorowana). Centrum Kartingowe N-Gine Grand Prix nie znajduje sie na parkingu tylko na powierzchni komercyjnej, ktora jest klimatyzowana i odpowiednio wentylowana.
Pozdrowienia,
Michal
Pozdrowienia,
Michal
efka
dnia 13.10.2010, 23:26
Aga, już nie czekaj - już jest! ;P
zapraszam na: http://mypoint.13k.pl/ i czekam na komentarze :)
zapraszam na: http://mypoint.13k.pl/ i czekam na komentarze :)
no czekam czekam, innego wyjścia raczej nie mam :P
efka
dnia 12.10.2010, 10:01
oj tak... praca wre! będzie super, więc proszę o jeszcze odrobinę cierpliwości :)
Ender
dnia 11.10.2010, 23:03
Aga, bo pracujemy (Efka i ja) nad zupełnie nową wersją, która pojawi się już na dniach... ;>
no z was wszystkich to mnie najłatwiej zadeptać: dostałam już nokałt plecakiem w twarz i prawie mnie zadeptano glanami... Współczuję northerr...]
A tak z innej beczki.... Efciu Twoja stronka zarosła kurzem na kilometr :(
A tak z innej beczki.... Efciu Twoja stronka zarosła kurzem na kilometr :(
Ender
dnia 11.10.2010, 15:31
Ja byłem w sobotę na Limp Bizkit (może nawet dam jakąś krótką relację), i mimo że byłem w Stodole na końcu przy dźwiękowcach, to i tak doświadczyłem pogowania i skakania na własnej skórze, tak dobrze cała publika się bawiła ;P
A ja mam problemy z kręgosłupem bo mi wczoraj jakaś tłusta świnia usiadła na koncercie Korpiklaani...
efka
dnia 10.10.2010, 15:11
:)
Ender
dnia 10.10.2010, 13:12
Poprawione ;P
Nikt się pode mnie nie podszywa, a na gokarty zabiorę Cię na pewno, o to się nie martw ;]
Nikt się pode mnie nie podszywa, a na gokarty zabiorę Cię na pewno, o to się nie martw ;]
efka
dnia 08.10.2010, 15:17
to się rzadko zdarza, żeby Ender podpisywał się jako "ender" (z małej litery) !!! więc obietnicę odwiedzin na Racing Center Warsaw odbiorę sobie dziś osobiście od Ciebie - na wypadek, gdyby tu się ktoś pod Ciebie podszywał :> ;p
Ender
dnia 08.10.2010, 12:03
shpyo - gdyby nie moje wjechanie kolesiowi w tyłek, to cały wyścig byłby nudny, bo przez to było całe zamieszanie ;P
efciu - na pewno wybierzemy się tam w najbliższym czasie ;]
efciu - na pewno wybierzemy się tam w najbliższym czasie ;]
efka
dnia 08.10.2010, 11:27
no to nie mogę się doczekać kiedy mnie tam zabierzesz ;p
shpyo
dnia 08.10.2010, 11:06
Gdyby nie opony, dojechałbym na pierwszym miejscu...