Teraz już wiem, wiem na co umrę

13.03.2009, 11:42 | prywatnie
Tytuł wpisu nieco przewrotny, ale cóż poradzić. Wszystko zaczęło się od porannych ćwiczeń z różniczek (na które spóźniłem się z 10 minut). Dokończyliśmy zadanie, mieliśmy zaczynać następne, kiedy do sali przyszła miła pani i oznajmiła, że ma pozwolenie od dziekana, by przeprowadzić ankietę. Ok, jak ma pozwolenie, to czemu nie. Dostaliśmy kilkanaście stron ze szczegółowymi pytaniami na różne tematy, całe badanie miało dotyczyć ciśnienia krwi i chorób z tym związanych. W międzyczasie każdy został zmierzony i zważony. Do ankiety dołożone było skierowanie na badania, z ciekawości wypytałem się o szczegóły. Okazało się, że najlepiej udać się tam w okolicach godziny 10-11, gdyż wtedy jest najmniejszy ruch, no i trzeba być bez śniadania, by wyniki były poprawne. Badania odbywają się na Jaczewskiego, w pobliżu mojej pracy. Zajęcia kończą się przed 10, do roboty jadę około 45 minut, więc na miejscu jestem idealnie z czasem. Poza tym trzeba być bez śniadania - to akurat najmniejszy problem, gdyż śniadania nie jadam - nie mam czasu, wolę dłużej pospać, a zjeść coś na mieście.

Udałem się więc na badania, które poszły w miarę szybko i sprawnie. Odebrałem wyniki kilka dni później. Okazało się, że poziom triglicerydów w surowicy jest sporo powyżej przeciętnej. Zakres dopuszczalny od 30 do 170 mg/dl, zawężony od 50 do 150 mg/dl, a mój wynik to 227 jednostek. Poczytałem trochę o triglicerydach, cholesterolu HDL i LDL. Ten pierwszy jest tym "dobrym" cholesterolem, mój wynik był nieco poniżej minimum. Na takie wyniki może mieć wpływ siedzący tryb życia, otyłość i alkohol, odpowiedzią na to ruch i dieta. Poczytałem trochę więcej o zagrożeniach, pojawiły się słowa typu "cukrzyca", "miażdżyca", "zawał serca" i tym podobne. Do tej pory w głębokim poważaniu miałem to jak jem, co jem i kiedy jem. Od zawsze byłem chudzielcem, któremu nie udawało się odpowiednio przybrać na wadze. Przez siedzącą pracę, siedzące studia, siedzący odpoczynek i zupełny brak kontroli spożywanych produktów sytuacja nieco się zmieniła. W każdym bądź razie postanowiłem coś z tym zrobić, chociażby z ciekawości jak to jest mieć kontrolę nad tym co się je. Od kilku dni zamiast zajadać się smażonymi kiełbaskami z Tesco czy hamburgerami z McDonalda kupuję sobie zwykłe kanapki z sałatą, pomidorkiem i ogórkiem, szynką, kurczakiem lub tuńczykiem i o dziwo nie dość, że mogę się najeść za podobną cenę to kanapki są po prostu smaczne. Jakiegoś wielkiego poświęcenia w tym nie widzę, zobaczymy jak to będzie.

komentujKomentarze:

Haha, słuszna uwaga ;D
no tak, zależy jak będzie podana ;>
Czasami mogę zjeść ;P
ojej - nie będziesz jadł mojej zupy z glonów? :D
Zamierzam je ograniczyć, a nie całkowicie zlikwidować - to jednak jest różnica ;P
Gdybym chciał zupełnie rzucić niezdrowe żarcie i jeść tylko i wyłącznie jakieś zielone chwasty, to po tygodniu bym się przekręcił ;]
aha, czyli to tylko taki wpis przerażający... jasne - nudą powiało na blogu trzeba walnąć jakimiś emocjami, żeby się towarzystwo do domów nie rozeszło ;P a Ty i tak nie zamierzasz ograniczyć tych triglicerydów :P wiesz... i za to Cię kocham! :*
Dzisiaj to było "raz na jakiś czas, kiedy to olewam", poza tym nie ja wybrałem co będzie do jedzenia ;P
jak dzisiaj?? :P
Zupek chińskich już dawno nie jadłem ;P
Poza tym nie rezygnuję zupełnie ze śmieciowego jedzenia, po prostu postanawiam je trochę ograniczyć i czasami przyjrzeć się temu co mam zamiar skonsumować pod względem użyteczności ;]
No... wow że takie zmiany, że... no sorry ale jesteś pierwszą osobą, która przychodzi mi na myśl jeśli ktoś powie "zupki chińskie" ;P :* hehe 3mam kciuki za zdrowe żywienie ;)
Efciu, co wow? ;>

Northerr, ja to zaliczę i kropka, innej opcji nie ma ;P
też miałem pewne zamiary co do pewnych spraw... zgadnij jak się skończyły, ale życzę powodzenia a byś w końcu miał to z głowy :)
Różniczki mam teraz jako powtarzanie przedmiotu, czyli chodzę normalnie na zajęcia razem z czwartym rokiem matmy. Na koniec będzie normalny egzamin, który swoją drogą mam zamiar zaliczyć za pierwszym podejściem na 5 ;P
No tak... dobrze, że przeszedłeś na takie kanapki jak już musisz jeść na mieście, bo te Tescowe kiełbaski czy hamburgery za jakiś czas spowodowałyby, że miałbyś problemy z sercem. A jak różniczki w końcu poszły?