Hiszpański weekend | Mój MacBook

22.04.2009, 22:26 | apple
Pomimo mojego ewidentnego skupienia się na magisterce, którą czas najwyższy wprowadzić w etap "już bliżej jak dalej", pozwoliłem sobie na odprężający weekend - odwiedziny Efki w Lublinie. Tak się złożyło, że miałem kilka ciekawych filmów do obejrzenia, z których prawie wszystkie były produkcji hiszpańskiej lub przynajmniej były w jakiś sposób z Hiszpanią związane. Było genialne Pachnidło, ciekawy Sierociniec, nietypowy Rec, przesycony erotyzmem i lekko kontrowersyjny Pamiętnik Nimfomanki, no i "melodramat", który gdyby nie zakończenie byłby zdecydowanie komedią romantyczną - Vicky Christina Barcelona, autorstwa Woodyego Allena. Duża dawka języka hiszpańskiego skondensowana w kilku filmach, dzięki którym można było nauczyć się wielu ciekawych słów niemalże "z marszu". Ta ostatnia produkcja była bardzo interesująca z okazji wpakowania Scarlett Johansson i Penelope Cruz do jednego filmu, którym pokierował Allen. Penelope zagrała świetnie, zgarnęła za tą rolę kilka nagród, sam film dzięki niej był bardzo żywiołowy. Pominiętą na plakacie reklamowym, ale bardzo ciekawą postać Vicky zagrała Rebecca Hall, jej również należą się brawa. Cały film mimo na pierwszy rzut oka oklepanego scenariusza prezentuje się wspaniale, szczerze polecam.

Nie mogłem powstrzymać się od opisania mej ogromnej szczęśliwości z okazji posiadania własnego srebrnego Jabłuszka. System Mac OS X jest świetny, przejście z XP, do którego byłem przyzwyczajony od urodzenia, na OS X trwało może ze dwa dni. Co chwilę odkrywam nowe skróty klawiaturowe, dzięki którym użytkowanie MacBooka jest wygodniejsze i szybsze, odnajduję nowe opcje, dzięki którym mogę jeszcze bardziej dostosować go do moich potrzeb i upodobań. Nie żałuję ani złotówki, mimo że kosztował sporo. Nie zamieniłbym go na żadnego innego laptopa. Jest lekki, wygodny, poręczny, wytrzymały, funkcjonalny. System operacyjny jest w pełni konfigurowalny, zawiera mnóstwo drobnych smaczków i bajerów, dzięki którym bije XP na głowę. Aluminium nie brudzi się aż tak jak chociażby czarny plastik, a mały 13" monitor w zupełności mi wystarczy. Nie dość, że na uczelni w każdej chwili mogę po niego sięgnąć, to jeszcze doszło do tego, że (mam nadzieję, że żaden mój ćwiczeniowiec mnie teraz nie czyta) na większości ćwiczeń zamiast zajmować się tym czym powinienem - ja siedzę na MacBooku i tworzę magisterkę w Agavi. Pół biedy uczelnia, ja już nawet w domu używam wyłącznie laptopa, a PC włączam tylko wtedy, kiedy muszę (Outlook lub Photoshop).

Tak a propos, z ciekawości - jakiego systemu używacie? Windows XP, Vista, Mac OS X, Ubuntu? Może Windows 7 Beta? Który jest waszym zdaniem najlepszy i dlaczego?

komentujKomentarze:

No to w sumie racja... red hat i do dzieła ;)
No na to wygląda, ja jestem tego żywym przykładem ;]

Chociaż muszę przyznać, że czasami pogram sobie w coś przez neta ;]
na macu się PRACUJE a nie GRA! XD :P
Jakoś nie miałem okazji posprawdzać. Zresztą, jeśli będę miał wielką na coś ochotę a PC nie będzie w pobliżu, to zawsze mogę zainstalować sobie na lapku XP obok MacOS i będzie git ;]
Mi głównie chodzi o to, ze jakbyś chciał coś fajnego pomęczyć to czy uruchomi się, bo z tego co wiem to jeszcze większość chodzi na MS...choć Diablo jest dobry dla użytkowników wszystkich systemów :D
Labirynt Fauna hiszpański, tych samych ludzi - najpierw stworzyli Fauna, później Sierociniec, a na koniec Rec. Labirynt oglądałem dawno temu, jak się tylko pojawił.

Co do gier, to już bardzo dawno nie grałem w nic 'cięższego', co najwyżej flashowe pierdółki przez przeglądarkę - nie mam czasu zupełnie. Mam na PC w połowie zostawionego Stalkera i Fallouta 3 w planach, na lapku nawet nie sprawdzałem żadnej gry. No, może poza jedną prostą strategią ściągniętą ze strony powiązanej z Apple ;]

A GTA 4 na Maca nie ma, z tego co się orientuję.
o, Sierociniec ciekawy! Obejrzyj jeszcze Labirynt Fauna - ale to chyba włoski.

Ja XP używam i jestem zadowolony. Tylko powiedz mi jak u Ciebie z grami, jeśli oczywiście lubisz. Pójdzie gta 4 czy inne F.E.A.R 2 pod ten system?
a mnie tu przeskakuje nie tylko w kadu, chociaz w nim najczesciej...pewnie dlatego ze tu najwiecej piszę:P:P
Nie wiem, u mnie na Macu nie mam takich problemów. Wiem, że na Win XP samo gg się tak dziwnie zachowywało, że kursor tylko w okienku rozmowy sam przeskakiwał.
za późno. już prawie napisane:P
lepiej mi powiedz o co kaman z tym kursorem.
OpenOffice może zapisywać pliki w całej masie rozszerzeń, w tym oczywiście chyba wszystkie wersje MS Office. Trzeba było w Open zacząć pisać ;P
nie pamiętam, czy się już tutaj dzieliłam moją zmianą, ale na wszelki wypadek napiszę jeszcze raz. Otóż od kilku tygodniu jestem przeszczęśliwym użytkownikiem Ubuntu i jestem bardzo zadowolona. Pojęcie zawieszenia się systemu tu nie funkconuje. Jak się coś wali to zazwyczaj strona internetowa z meczykiem. Najbardziej denerwuje mnie przeskakiwanie kursora w trakcie pisania. Piszę i nagle hop, jestem w połowie poprzedniego zdania z połową zdania następnego (właśnie tak mi się zrobiło), które w między czasie napisałam. I za cholerę nie wiem jak to naprawić. Cały czas muszę patrzeć na to co piszę bo mi się głupoty tworzą. Poza tym nie mam nic do zarzucenia owemu systemowi. Jeszcze jakby Google Earth na to zrobili:D Na Winde XP com certesa przesiadam się tylko, jak muszę pisać mgr, bo wiadomo OpenOffice jest niekompatybilny z MS Office.